- czyli trochę o tym, co zrobić, żeby dać dziecku akceptację w przeżywaniu złości, 
a jednocześnie nie zwariować?

W najnowszym numerze Wysokich Obcasów znajdziecie Państwo bardzo ciekawy artykuł
pt. ,,Kiedy aniołek staje się małym tyranem". Jest to polskie tłumaczenie (oryginalny tekst - Paul L. Underwood ,,New York Times"), które zasługuje na uwagę każdej osoby, która na
co dzień ma do czynienia z małym dzieckiem.

Postaram się przytoczyć tu fragmenty, by zachęcić Państwa do sięgnięcia do całości artykułu.
Najważniejsze informacje:
- napady złości i wściekłości należą do wachlarza normalnych zachowań dziecka (występują u ok. 85% dwulatków i trzylatków i trwają mniej więcej do 4 r.ż.)
- w sytuacji napadu złości dorosły powinien być termostatem, a nie termometrem. Co znaczy, że naszym zadaniem jest zmienić temperaturę, a nie dostawać gorączki,
- napadów złości nie należy odbierać osobiście, bo to nie wina rodzica, że dziecko ma napad. Za to odpowiedzialnością rodzica jest pomóc mu wyjść z tego stanu,
- w sytuacji napadu złości należy upewnić się, że dziecko jest bezpieczne fizycznie, a jeśli jest taka potrzeba trzeba je przemieścić (by się nie uderzyło, nie zrobiło sobie krzywdy)
- warto też zastanowić się nad przyczyną (próbować zauważyć zależności zdarzeń, które mogły spowodować napad. W gruncie rzeczy napad złości jest wyrażeniem własnej frustracji na jakiś temat, np. głodu, zmęczenia, choroby, zakazu)
- autor tekstu pokazuje, że większość przyczyn napadów złości ma podłoże psychologiczne, jednak zwraca uwagę, że czasem te napady złości mogą być powiązane z problemami gastrycznymi.
Dodatkowo - w artykule zaproponowane są sposoby radzenia sobie w sytuacji napadu złości dziecka:
1) Spokojnie zaproponować dziecku, że możemy je przytulić - to ważny element, okazujący wsparcie, miłość i akceptację (należy jednak pamiętać, że nie przytulamy dziecka na siłę)
2) Można próbować odwrócić uwagę dziecka jakimś przedmiotem, opowieścią, osobą (skuteczniejsze przy młodszych dzieciach)
3) Można również zaproponować jakąś technikę samouspokajającą, np. oddychanie (lepiej działa u starszych dzieci)
4) Można spróbować zignorować napad złości - zignorować napad, ale NIE DZIECKO.
Co oznacza, że rodzic pozostaje obecny fizycznie, w tym samym pomieszczeniu i psychicznie, dostępny dla dziecka, gotowy do udzielenia pomocy, wsparcia, zrozumienia
5) Zarządzić krótki ,,timeout", który oznacza spokojne powiedzenie dziecku, że poczekamy, aż się uspokoi i chętnie znowu z nim porozmawiamy. Pozostajemy jednak dostępni fizycznie i psychicznie.
6) Można spróbować planować dzień tak, by zapobiegać niektórym napadom złości (jeśli dostrzegamy jakieś punkty zbieżne i jest możliwe przeformułowanie dnia, np. z uwzględnieniem drzemki dziecka).
Powodzenia


Całość dostępna:
Wysokie Obcasy nr 37 (1103) 19 września 2020
,,Gdy aniołek staje się małym tyranem"